U sąsiadów zamieszkała suczka.
Nie było by nic dziwnego w tym
stwierdzeniu gdyby nie to, że suka jest odchowana i z tego co widzę ułożona.
Ot po prostu któregoś dnia pojawiła
się na ulicy w okolicach domu. Pojawiła się i znikła. Następnego dnia było to samo, a potem
dała się przywołać i pogłaskać małym sąsiadkom.
Woda i trochę kociego jedzenia
załatwiły resztę. Od tamtego dnia suczka bardzo pilnuje się by zbytnio
nie oddalić się od nowych przyjaciół.
Suczka kundelka jest raczej ładna.
Ma rudą
sierść i strzałkę na głowie. Lubi dzieci choć jest bardzo
strachliwa, szczególnie na widok mężczyzn.
Sąsiedzi od razu uruchomili wszystkie możliwe
kanały powiadamiana by stroskani właściciele odzyskali swoja
zgubę. Dni mijają a odzewu nie widać.
Znajomi dojrzeli już do wizyty u
weterynarza, bo jak to przy dzieciach, trzeba odrobaczyć psa.
Przydała by się jakaś obroża i
smycz, miska, karma. Póki co szpary pod ogrodzeniem pracowicie zatkane są
kawałkami drewna przeznaczonym do zimowego palenia w kominku.
- Ruda - Ruda - dobiega z ogródka a Ruda wdzięczy się i biega za dzieciakami.
Póki co sąsiedzi odpychają od siebie
wizję posiadania psa. Mówienie o zakupie obroży poddaje jednak w
wątpliwość skuteczność tego wyparcia.
Cały czas liczą jeszcze na to, że pies
odzyska swoich właścicieli. Liczą, że suka zagubiła się w
trakcie spaceru bo nijak nie mieści im się w głowie, że to z
powodu urlopu ktoś porzucił psa ot tak sobie na poboczu drogi.
W zeszłym roku przygarnęli żółwia
błotnego którego ktoś porzucił w miejskiej fontannie.
Parę lat temu przyjęli do domu parę
kotek po przejściach. Nawiasem mówiąc, jedna z nich podziękowała
im za gościnę sprowadzając się do naszego domu.
Przygarnęliśmy ją po wielu
bezowocnych próbach zniechęcenia. Kot postanowił że będzie nasz i
kot jest nasz.
- Widzisz jaki świat jest sprawiedliwy –
powiedziałem wczoraj do sąsiada – Podzieliłeś się ze mną
kotami a więc w nagrodę dostałeś psa. Traktuj to jako bonus od życia.
Suczka znajda a jak wspomniałem wyżej od dwóch dni Ruda, świetnie czuje się w nowym domu. Właśnie wczoraj, rano
sąsiadka zauważyła, że śpi zwinięta w kłębek na kawałku
kołdry który z łóżka jednej z dziewczynek spłynął w nocy na
podłogę.
- Macie psa – powiedziałem do sąsiadki
a patrząc na swoją sukę dodałem – I panie tez powinny się już
chyba poznać.