„Tyle wiemy o sobie ile nas
sprawdzono” – Cytat hasło które z powodzeniem można malować
na dużych pustych ścianach oraz obowiązkowo umieszczać w
książeczkach do nabożeństwa.
Putin rozwiódł się i jak Pan
Nieistotny przeczytał na jakimś plotkarskim portalu, zamknął była
żonę w klasztorze.
Prezydent Francji Francois Hollande nie
musiał się rozwodzić bo preferował luźne związki. Z perspektywy
czas wyszło, że jest on bardzo wyluzowany.
W powyższy duet ktoś postanowił
wmanewrować naszego sędziwego generała, który kiedyś internował
Teleranek.
Może chodzi o to, żeby pokazać
jakimi jesteśmy światowcami ?
I nim Jan Maria zdążył się oburzyć
na postępowanie dwóch pierwszych prezydentów i brukowców w
stosunku do Generała, wszystko zostało przykryte niesamowitą
informacją. Ponoć Pani Obama z kalendarzem w ręku odmierza czas do
końca kadencji by rozwieść się z byłym już wtedy prezydentem
USA. Ponoć już nawet ze sobą nie śpią.
Ciekawe kto tu robił za materac?
Powodem jest jak w pozostałych
przypadkach niewierność.
Niczym obuchem uderzyła Nieistotnego
wiadomość, kto jest obiektem Barakowych zwierzeń, że żona go nie
rozumie, że wcale ze sobą już nie śpią.
B e y o n c e
Kopara opadła Janowi Marii
Nieistotnemu na stół i ten stan zadziwienia wcale mu nie ustępuje.
Monika Jaruzelska w jakimś wywiadzie
skomentowała rodzinne zamieszanie słowami, że jaki kraj takie
bunga bunga.
Większość oburzona a statystycznie
wychodzi, że wierność większości nie wiąże się z jakimiś
twardymi zasadami moralnymi, a jedynie z brakiem możliwości.
Po co było mieszać poetkę do tekstu
o ludzkiej niewierności?
Pan Nieistotny wraca myślami do
początkowego cytatu.
Bo przecież tak naprawdę nie miał
okazji sprawdzić jaki jest naprawdę, bo tak na szczęście nie
musiał sobie tego udowadniać.
Teraz jednak siadł wygodnie w fotelu,
odprężył się i już widzi oczyma wyobraźni, bo na szczęście
jej nie traci taką oto scenę :
Przy stoliku w małej restauracji
siedzi on a naprzeciw niego najpiękniejsza kobieta świata roku
2012 według magazynu People. A może tak na punkcie której ma
prawdziwego choć bezpiecznego hopla, niejaka Charlize Theron.
Wiem - mówi - że masz żonę którą
kochasz. Nie chcę burzyć twojego małżeństwa, ale chociaż przez
parę chwil pragnę poczuć twoją bliskość. Nie zmieniaj nic w
swoim życiu, tylko mnie kochaj
Beyonce a jeszcze lepiej Charlize
Theron, lekko rumieni się zaskoczona swoją śmiałością.
Pan Nieistotny udaje światowca.
Zdradzają go jednak wilgotne z emocji dłonie które cghłodzi na
szkle wysokiego kieliszka.
W kieliszkach i szklankach odbija się
promienna kobieca postać. Przez chwilę przestaje podliczać czy
stać go na opłacenie rachunku w tej knajpce i zaczął zastanawiać
się nad odpowiedzią.
Tą jednym krótkim zdaniem, które ma
zmienić jego życie. A może to nic nie zmieni w jego poukładanym
życiorysie?
Kochanie....
Nie wie niestety co odpowiedział, bo
poczucie obowiązku wobec pracodawcy zerwało go z łóżka na równe
nogi.
Może to i dobrze, że został w tej
nieświadomości, bo sam już nie wie czy sprawdziłbym się jako
odpowiedzialny mąż, wobec takiej propozycji.
A czy w ogóle chciałby być poddany
takiej próbie?
Co innego senne marzenia a co innego
twarde życie.
To może i nie warto tak surowo oceniać
tych co zostali tej próbie poddani.