Pan Nieistotny spojrzał na zegarek
rozświetlający mrok pokoju, było kwadrans po północy.
Przysnął na chwilę ale był pewien,
że nie słyszał samochodu wjeżdżającego na podjazd.
Profilaktycznie jednak wstał z łóżka
i spojrzał na podjazd. Lampa uliczna znajdująca się jakieś
dwadzieścia metrów dalej, sączyła żółte światło które
przeciskało się pomiędzy prętami ogrodzenia, tworząc wyraźnie
proste cienie. Podjazd rzeczywiście był pusty.
- Nie dzwonił Młody?
- Nie - odpowiedziała cicho z drugiego
pokoju Najważniejsza.
Ona też nie spała nasłuchując.
Dobrze znany dźwięk niskich tonów
wydobywający się soundwoofera w samochodzie Młodego nie pojawił
się tej nocy. Jeszcze od trzeciej trzydzieści Nieistotny powtórzył
procedurę wyglądania przez okno i pytania małżonki o telefon lub
krótką wiadomość tekstową czyli SMS od Młodego. Bez rezultatu.
- Za wcześnie było by wstawać i już
chyba za późno by zasnąć głębokim snem – pomyślał. Leżał
więc na plecach obserwując kątem oka elektroniczny zegarek. Cyfry
zmieniały się bardzo powoli, a on rozważał czy bardziej martwi
się o Młodego, czy też jest zdenerwowany jego niefrasobliwością.
Zdenerwowany? Może na początku.
- Niech no tylko przestane się
martwić, wtedy się naprawdę wk..wię - obiecał sobie.
Kiedy zegarek pokazał szóstą
piętnaście wstał i wszedł do łazienki. Codzienny rytuał trwał
dokładnie tyle samo co wczoraj i przedwczoraj. Co to znaczy
praktyka.
Wszedł do pokoju żony, ale spała
więc postanowił jej nie budzić. W kuchni postawił wodę wrzucił
dwie grzanki do tostera i włączył radio.
Tematem wiadomości było aresztowanie
sporej grupy w jednym z krakowskich hoteli. Pogłośnił aparat i już
oczami wyobraźni widział Młodego prowadzonego do radiowozu. Spiker
nie podał więcej szczegółów więc wyobraźnia dopowiadała sobie
co chciała. Korowód scen przewijał się przed jego oczami. A
przecież nie miał do takich myśli żadnych podstaw.
Jednak Młody tak enigmatycznie wczoraj
mówił, że jedzie do miasta coś załatwić. To „coś” nie
dawało mu spokoju. Dlaczego umysł najpierw podpowiada czarne
scenariusze?
Wrzucił do zmywarki naczynia i kiedy
mijał pokój żony zauważył, że nie śpi
I co?
Przysłał wiadomość o szóstej
trzydzieści. Zdał wczoraj egzamin w przedterminie. Potem został u
Pauliny. Z jej ojcem wypili po kielichu i został na noc.
No tak, z łazienki nie słyszał
piknięcia.
- To czemu nie dał znaku życia? -
spytał jakby pro forma
- Bo telefon był a drugim pokoju. Jak
zwykle.
- No to przestaję się martwić bo
dodatkowo nakręciło mnie radio, teraz zaczynam się złościć.
Kiedy spotkali się wieczorem
pogratulował najpierw zdanego egzaminu, podziękował za pomalowanie
kratki, a na końcu dodał.
- Synu robię to tylko po to byś nie
stracił wiary we mnie. Żebyś wiedział, że w każdej sytuacji
dotrzymuję słowa. Pamiętasz jak po kilku nieudanych prośbach o
informację, że nie wrócisz, podjąłem pewna decyzję?
-???
- Otóż powiedziałem, że jeżeli
zrobisz tak raz jeszcze to nie zapłacę jednego miesięcznego
abonamentu za twój telefon. Listopad jest więc pierwszym miesiącem.
Mam nadzieję że nie przejdzie mi to w nawyk. Najważniejsze to
dotrzymywać danego słowa – dodał na zakończenie.
Do terminu zapłaty jeszcze dziesięć
dni. Jak będzie mądry spróbuje negocjować.
Szczególnie że ten egzamin zdany w
przedterminie podziałał na wyobraźnię Jana Marii.