Pan Nieistotny nacisnął przełącznik
światła a duża lampa LED potrzebowała sekundy by rozbłysnąć
pełnym blaskiem. Otworzył drzwi i wszedł do środka. Połyskujące
chromami w których odbijało się światło, pomieszczenie sprawiało
wrażenie chłodnego i surowego.
Z takim też nastawieniem wszedł też
do środka.
- Weźmy to na chłodno – powiedział,
wygrzebując gdzieś z kąta wagę łazienkową. Postawił ją w
miejscu które dobrze oświetlało elektroniczny czytnik. Potem z
lekkim ociąganiem wszedł na szklaną płytę.
- No proszę.
W miejscu gdzie do niedawna pokazywała
się ósemka widniało smętne zero, za to o jeden powiększyła się
cyfra pierwsza. Pierwsza to znaczy ta która pokazuje dziesiątki
kilogramów.
- Święta za nami – powiedział
klepiąc się po większym jakby od pewnego czasu brzuchu – a Nowy
Rok przed nami. Na razie nie da się nic z tym zrobić.
Zrezygnowany a dodatkowo w poczuciu
lekkich wyrzutów sumienia musiał patrzeć sobie w oczy, bowiem
zgodnie z codziennym rytuałem nakładał na twarz krem do golenia.
- Ziółkowscy, Czarnieccy i
Pietrusińscy już byli . Przed nami Przecudni, Pawłowicze i
Konopielski. Ten ostatni to solista, singiel lub jak kto woli stary
kawaler. Lubi zjeść i wypić do tego. Trzeba się będzie poświęcić
w imię gościnności, ale jak to mówił jego były znajomy – jak
trza to trza.
W gruncie rzeczy to miłe gdy ktoś
chce się pojawić z wizytą. Jan Maria nie przyjmuje argumentu
pewnej pani, że organizacja przyjęć w domu to frajerstwo.
Może i frajerstwo, ale nie po to
człowiek rodzi się by brać – zanucił znaną piosenkę Soyki.
No i Gardełowie, pewniaki jeśli idzie
o obecność na imprezie, przesunięci z kolejce z powodu
niespodziewanej wizyty pewnej ważnej persony I to tyle. Przyjdzie
wytrzymać, a po Trzech Królach dieta.
Mocne postanowienie, zrobione wcześniej
aby nie było noworocznym. Tych noworocznych z reguły się nie
dotrzymuje.
Zawsze lepiej walczyć z pięcioma
kilogramami niż z piętnastoma. A to już wie z własnego
doświadczenia.
Ogolił się i wszedł pod prysznic.
Przywitała go zimna woda i z nią pojawiło się trzeźwe spojrzenie
na sytuację. Zaklął donośnie aby dodać sobie otuchy. To dziwne
ale po takiej słownej emocji woda wydaje się cieplejsza.
Wyszedł z łazienki i zgodnie z
tradycją rzucił kawałek białego sera na talerzyk.
Właśnie wczoraj śmiał się z tego
serowego uzależnienia. Nie wyobraża sobie śniadania bez białego
sera. Skończył jeść, zażył leki i wsadził naczynia do
zmywarki. Jak co dzień przyniósł koszyk drzewa do kominka.
Wsiadł do auta i ruszył w drogę do
pracy.
Po przejechaniu kilku kilometrów
został zatrzymany, jak wszyscy jadący ta drogą, do dmuchania.
Funkcjonariusz podetknął mu pod nos
piszcząca maszynę. Nie musiał nic mówić, Nieistotny posłusznie
dmuchnął. Zrobił to może zbyt dobrze, bo policjant błyskawicznie
zabrał urządzenie sprzed nosa.
Nic z tego pomyślał w duchu. Imprezy
organizuje się w piątki, po to by w poniedziałek mieć całkowitą
pewność trzeźwej jazdy.
Zbyt często dmuchał na tej trasie by
ryzykować pomimo zasad.
Swoją drogą, to wygląda tak jakby
zamieszkał w jakimś raju dla bimbrowników. Przez ostatnie
dwadzieścia lat nie dmuchał tyle razy ile w ostatnim roku. A może
z wiekiem wygląda coraz bardziej rozrywkowo.
Dzień jak co dzień - pomyślał gdy
dojeżdżał do pracy a wzbudzona pilotem brama zaczęła się
przesuwać.
Cholera! Ostatnie dwa dni roku to
wyśmienity czas na obowiązkową inwentaryzację. Pomimo
skrupulatnego prowadzenia dokumentacji tych rocznych spisów z natury
Nieistotny nie cierpiał.
Dobrze że pogoda w miarę. Innymi laty
palce przymarzały do liczonych przedmiotów.
- Machnie się raz dwa – dodał sobie
otuchy wpisując równocześnie kod do odblokowania alarmu.
Coś tam jednak nie poszło jak trzeba
bo odezwała się przeraźliwa syrena, a zaraz telefon z firmy
ochroniarskiej.
- Sorry mój błąd – rzucił do
słuchawki, ale jakiś służbista z drugiego końca zażądał
pełnych danych i hasła, pod groźbą wysłania patrolu.
Mówi się, że facet powinien robić
naraz tylko jedną rzecz, bo nie ma takiej podzielności uwagi jak
kobieta.
Maja rację. W tej chwili on właśnie
był tego najlepszym przykładem.
Swoją drogą to ciekawe jak można
symulować orgazm i jednocześnie śledzić losy bohaterów swojej
ulubionej telenoweli w TV
Ale to nie czas i miejsce na takie
rozważania.
Wybiła ósma i jakiś gorliwy klient
wisiał już na telefonie. Wyświetlacz informował ogólnie –
numer prywatny.
Widocznie ktoś chce zdążyć przed
inwentaryzacją.
Zdąży