Tak mniej więcej w maju Pan Nieistotny
zauważył, że nie zna się na biznesie. Zrobił to po przeczytaniu
artykułu o polskim „królu truskawek”. Nie sprzedając truskawek
do Rosji postanowił on się przerzucić na czarną porzeczkę.
Obserwując ceny skupu na te owoce Pan Nieistotny obawia się, że
może to być taka zamiana siekierki na kijek.
Mądrzejsi i lepiej ustawieni w życiu
codziennym rodacy podchwycili pomysł truskawkowego króla
i jak widać w ostatnim czasie moda na
niesprzedawanie Rosji przeniosła się na jabłka i inne owoce. Do
puli wchodzą warzywa, a nawet mięso i jego przetwory. W kolejce
czekają produkty techniczne jak na przykład części samochodowe.
Co prawda autorem pomysłu tego
odejścia od zakupu u nas, jest władca innego kraju, ale przecież
na zasadzie analogii jeżeli tak robi się biznes na truskawkach to
można i na innych owocach.
Bogaćmy się
***
Małżonka Jana Marii uczestniczyła w
obrzędach pogrzebowych pewnego starszego pana.
Ten pan którego nie mieliśmy okazji
poznać był ojcem innego również starszego Pana, z którym od
pewnego czasu Państwo Nieistotni tworzą szeroko rozumiana rodzinę.
Nieistotny nie mógł w tym smutnym skądinąd wydarzeniu
uczestniczyć, ze względu na specyficzne warunki pracy.
Musiałby zamknąć firmę na czety
spusty a czynił to już w poprzednim tygodniu ze względów
zdrowotnych. Niestety cierpliwość jego szefa nie jest jak Boże
miłosierdzie, nieograniczona.
Zaraz jednak po powrocie z pracy, już
nad miską barszczu z jajkiem spytał żonę
- Jak tam było na pogrzebie?
- Jak na pogrzebie
- A trumna jaka była?
- Jak trumna, jasna taka
- A ludzi było dużo ?
- Nie dużo
- Tośmy sobie pogadali, jak za dawnych
czasów
- Bo o czym rozmawiać. Wszystkie
pogrzeby są tak samo smutne.
- No chyba, że to pogrzeb w „Czterech
weselach...”
- Hugh Granta na uroczystości nie
było.
- Zadaje te wszystkie pytania, bo z
zadziwieniem obserwowałem jak moja teściowa a szanowna twoja
mamusia opowiadała przez godzinę o jakimś pogrzebie znajomej A my
obgadaliśmy to w trzy słowa.
- Może po prostu jeszcze nie
dorośliśmy do takich rozmów ?
- Jak to nie dorośliśmy? Memento
mori znam już od podstawówki
- Za parę lat kiedy będą brać z
naszej półki z pewnością będziesz bardziej rozmowny.
- Słuchaj a może ta skłonność do
rozmowy bierze się z tej radości, że to nie w nas trafiło?
- Patrząc na listę znajomych z
którymi już nie porozmawiam to nawet trwa jakieś wstępne
szperanie
- Nie wiadomo komu z brzegu –
powiedziała żona podając zapiekankę z makaronu
Pogrążając się w talerzu Nieistotni
przerwali tę istotną rozmowę od której już tak blisko do pytania
o sens życia.