czwartek, 25 września 2014

Równośc wolność i nowomowa

 Uwaga! Tekst ze słowami
Ponoć największa patologią PRL-u był zwrot „Członek z ramienia”. Dla urodzonych w lepszym politycznie okresie informacja, że chodziło o przedstawiciela partii delegowanego do jakiejś struktury. Partię mieliśmy wtedy tylko jedną plus dwa stronnictwa. Wszystko zaś połączone w jeden Front Jedności Narodu.
Wśród ludu krążył wierszyk popularyzujący ideę pracy w FJN
„Zamiast trącać prącie w kącie, pracuj w Narodowym Froncie”
No i jedność narodu była widoczna wynikam głosowania 95,5%.
Nie do uwierzenia, dlatego mało kto w to wierzył. Wiara wiarą a współczesne partie za taki wynik gotowe by były podpisać pakt z diabłem. Mają po 5, 10 w porywach 25 % poparcia i uważają, że diabeł siedzi u konkurencji.
Skąd te rozważania?
Jan Maria Nieistotny nie jest przedstawicielem rodzaju męskiego który płeć zalicza do kategorii kwalifikacji. Od lat uważa, że w małżeństwie jeżeli nie może być ono partnerskie, rządzić powinna osoba mądrzejsza. Posiadanie penisa czy jak kto woli członka nie decyduje o niczym.
To jest przeciwnie niż w polityce gdzie członek jest ważny. Najważniejsza zaś jest ich liczba mnoga czyli członkowie (członki rzecz by można)
Jak już wiadomo Nieistotny uważa polityką za coś brudnego, stąd i słowo członek kojarzy mu się jednoznacznie.
Prawda jest jednak taka, że Jan Maria Nieistotny często ma takie skojarzenia i jakby to powiedział pewien sierżant – Nieistotnemu wszystko się kojarzy z dupą. We wszystkim potrafi znaleźć śmieszność, a najczęściej odnajduje jedno i drugie.
Teraz właśnie z rozbawieniem przyjmuje te feministyczne odmiany słów. Ministra
Marszałkini może nawet Prezesa.
Ostatnio w programie radiowym pani redaktor powitała jakąś działaczkę słowami:
- Oto członkini zespołu do spraw...
- Dziękuje Pani za tę odmianę – zaczęła zaproszona działaczka.
Co zyskujemy dzięki tym karkołomnym rodzajom żeńskim – zastanawia się Pan Nieistotny - przecież sprawiają one trudność nawet rodakom. O cudzoziemcach nie wspominając.
- Idzie o równość i sprawiedliwość – odpowiadają feministki
W porządku. Jak ma być po równo, to niech będzie po równo.
- Mam taki fajny rym do równo tylko trochę brzydki - pomyślał w swoim zwyczaju Jan Maria.
Skoro słowo członek zawiera w sobie przynajmniej dwa znaczenia, uczestnik jakiejś organizacji lub męski organ, to wprowadzenie równości wyglądać będzie następująco:
Od dziś używajmy wymiennie wagina lub członkini.
Członkini będzie miała również dwa znaczenia, damskie uczestnictwo w jakieś organizacji lub damski organ.  
W ten to sposób członkini będzie kojarzyła się tak samo niejednoznacznie jak członek.
Równość ponad wszystko.
Nie tylko wtedy gdy jest dobrze, ale i wtedy gdy jest powiedzmy to szczerze chu.owo.
O przepraszam w ramach równości panie mówią - waginalnie.
Ktoś powie, że to co proponuje Jan Maria jest idiotyczne. A ta na siłę lansowana nowomowa nie jest równie idiotyczna?