W Ameryce zaproszenie do domu na kawę
po kolacji jest równoznaczne z propozycją wspólnego spędzenia
nocy lub też kilku godzin na bzykanku w zależności od
indywidualnej kondycji.
Nie jesteśmy w Ameryce stąd też fala
gnojówki zalała polską kulturę, albo tylko kilkoro jej
przedstawicieli. W ogóle, w przedstawionej poniżej sytuacji użycie
słowa kultura bądź przedstawiciele kultury,wydaje mi się sporym
nadużyciem.
Wiadomo, że Ona zwróciła się do
Niego publicznie o zwrot kasy. Ponoć On kazał jej spierdalać.
Kiedy sprawa stała się rozwojowa, On
z rozbrajającą szczerością powiedział, że
gdy
obowiązki zawodowe zmuszały do odwiedzenia stolicy, nocował u
Niej.
Czyżbyśmy
w stolicy nie mieli wystarczającej ilości hoteli?
Chyba
nie bo On legł najpierw w gościnnym a potem w małżeńskim łóżku.
On
dorosły, dorosła Ona. Różnica wieku 22 lata tez do przyjęcia.
Czy kogokolwiek może zaskoczyć ciąg dalszy?
Zaskoczył
jego. Zauważył, że niestety spanie z czasem przestało być tylko
spaniem, lecz łączyło się z dotykaniem, a potem z regularnym
molestowaniem seksualnym.
Teraz
nazywa to molestowaniem, Pan Nieistotny ciekaw jest jakich określeń
używał w czasie rzeczywistym?
Jego
zaskoczenie przypomina Janowi Marii zdziwienie faceta który wbija
młotkiem wali gwóźdź do ściany i zamyka oczy aby na to nie
patrzeć. Potem dziwi się, że trafił w palec i ten palec go boli.
Nieistotny
z pewnością byłby pełnym zadziwienia człowiekiem, gotowym na
pełne sarkazmu słowa, gdyby nie oglądał wcześniej dwóch
filmów. Pierwszy to „Fatalne zauroczenie” z Glen Close, które
pokazało mu, że jak to mówił jego dziadek – z piczką żartów
nie ma.
Drugi
to „W sieci” z Demi Moore. Zastanawiające, że w obu filmach
męską ofiarą był Michael Douglas. Tu w zasadzie po raz pierwszy
zetknął się z faktem, że sprawca gwałtu na mężczyźnie może
mieć takie seksowne oblicze.
Zamiast
więc krytycznej oceny, bohatera afery Jan Maria Nieistotny powie
słowami Pani Dulskiej – Ja swoje sprawy załatwiam w sypialni.
Boże
nie przypuszczał, że kiedykolwiek właśnie ją postawi za wzór do
naśladowania.
Dodatkowo
w ramach bonusu dedykuje im piosenkę zespołu Happysad
A
szczególnie jej jeden fragment
Ile
jestem ci winien
Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń
Ale kiedy wszystko już oddam czy
Będziesz szczęśliwa I wolna ty
Ale zanim pójdę...
Ale zanim pójdę chciałbym powiedzieć ci że
Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń
Ale kiedy wszystko już oddam czy
Będziesz szczęśliwa I wolna ty
Ale zanim pójdę...
Ale zanim pójdę chciałbym powiedzieć ci że
A
może zupełnie wystarczyło godnie przemilczeć medialną kłótnie
dwójki sfrustrowanych ludzi?
Wszak
jak mówił klasyk szambo to nie perfumeria.
Trudno,
Skoro już Nieistotny nad tym rozmyślał to i ja ulżę sobie.
Enter
Poszło