- Dzień dobry
- D o b r y ? -
Nieistotny odpowiedział rozwlekle zastanawiając się
równocześnie, kto tam z drugiej strony
- Ja nazywam się Mateusz
Jabłonowski i dzwonię ze szkoły języków obcych „Speak with out
stress”
- Oj niedobrze. Jak się
przedstawił od razu znaczy handlowiec, będzie truć – pomyślał
Jan Maria
Swoją droga jak się nie
przedstawia to cham. I tak źle i tak nie dobrze
- A dzień dobry. Myśli
Pan, że po byłym premierze teraz na mnie przyszedł czas na naukę
angielskiego ?
- A to źle?
- Co źle? Że po
premierze czy, że angielskiego ?
- No tak ogólnie –
powiedział, co znaczy że łatwo przejdzie do defensywy.
- Nic z tego. Próbowały
już dwie panie i im się nie udało więc teraz wytypowali Pana.
Niestety zmiana
preferencji nic tu nie da. Poza wszystkim opowiadam się za
tradycyjnymi wartościami.
- Yyyy. Nie... no nie ja
chciałbym tylko zaprosić Pana na spotkanie.
- Spotkanie, spotkanie.
Tak się tylko mówi a potem wraca człowiek do domu z garnkami za
pięć tysięcy i kredytem do spłaty. Czytałem o czymś takim.
- Ale my nie handlujemy
garnkami – zaczął się bronić Pan Mateusz
- To taki przykład tylko,
jak i ten że znajomość z moja żoną też zaczęła się od
krótkiego spotkania, a w tym roku obchodzimy trzydziestą trzecią
rocznicę ślubu. Tak więc i na spotkanie też mnie Pan nie namówi.
- Ale mi Pan podpowiedział
– usłyszał radość w głosie dzwoniącego - Wykorzystam to w
rozmowach..
- A ja zrezygnuję z praw
autorskich, bo mam taki dobry dzień.
- Serio Pan zrezygnuje ? –
zapytał.
- Ma Pan w prezencie
- To świetnie bo miałem
imieniny siódmego października.
- No widzi Pan jak się
ułożyło.
- W zasadzie to jest Pan
jedyny który mi coś podarował.
- Nie przesadzajmy z
wartością, to tak bardziej od serca było
- Wie Pan jak to mówią,
że serce jest najważniejsze
No tak w reklamie pewnej
sieci komórkowej najczęściej. Mówią też, że pieniądze to nie
wszystko, ale nie chce mi się w to za bardzo wierzyć, zwłaszcza
przed pierwszym – zauważył Nieistotny.
- Mam ten sam ból. Pan
wie ile mi płaca za użeranie się z klientami?
- Ze mną się Pan nie
użera. Prowadzimy rozmowę na poziomie.
Pan to jesteś wyjątek.
Inni to bluzgają a nawet obrażają. Nawet Pan sobie tego nie
wyobraża – rozżalił się sprzedawca usług lingwistycznych.
- Może Pan jest za miękki
do tego zawodu
- Może i jestem. Bo ja
jestem po filozofii proszę Pana i czy z takim wykształceniem
powinienem sprzedawać kursy?
- To rzeczywiście błąd.
Powinien Pan skończyć tę sama szkołę co Harry Potter.
- Szkołę Magii i
Czarodziejstwa w Hogwarcie?
- Dokładnie, ponieważ w
rozmowie z klientami przydałby się panu czar osobisty, lub mógłby
Pan rzucić urokiem też osobistym.
- Kawalarz z Pana, muszę
zapamiętać. To co przyjdzie Pan na nasze spotkanie? Tak mi zależy
- z błagalnym tonem w głosie spytał Mateusz Jabłonowski.
- Na litość też mnie
Pan nie weźmie – rzucił w słuchawkę Jan Maria Nieistotny.-
Cofam pierwotną ocenę Pan jest naprawdę dobrym sprzedawcą. Mało
się nie złamałem.
- A Pan?
- A ja zdecydowanie jestem
impregnowany na telefoniczne propozycje. No chyba, że idzie o piwo.
- Piwa nie mogę Panu
zaproponować, ponieważ jestem w pracy.
- A ja po i pewnie dałbym
się skusić. Trudno miał Pan swoje trzy minuty. Pozdrawiam i
żegnam.
- Chyba jeszcze zadzwonię
do Pana.
- Odbiorę jak akurat będę
miał czas.
- Kiedy Nieistotny odkładał słuchawkę
z drugiego pokoju dobiegł go głos żony
- Z kim rozmawiałeś ?
- Ze sprzedawcą kursów angielskiego.
- Ja z takimi telefonami rozprawiam się
szybko.
- A ja dłużej, jak kto grzeczny.
Swoją drogą to czemu nie?. Nieistotny
podszedł do biblioteczki i wyciągnął niezbyt grubą książkę w
granatowych okładkach „Język Angielski metodą Callana”
Czemu by nie przypomnieć co nieco?
Tom czwarty? Może zbyt optymistycznie
Tom drugi. To chyba będzie w sam raz.
Kiedy otwierał podręcznik, pomyślał,
że zainspirować może człowieka nawet banalna rozmowa ze
sprzedawcą telefonicznym.
Banalna rozmowa? Taka co to
doprowadziła jednego z nich do łez?
- Udawanych – podpowiedział mu
rozum.
- Jakie to ma znaczenie ? –
odpowiedziało poczucie zadowolenia.
- Czerwony – red, niebieski – blue
– wyrecytował z pamięci Jan Maria Nieistotny