piątek, 31 października 2014

Kto to kupi ?

Telefon rozdzwonił się już po raz trzeci. Znałem ten numer i podejrzewałem, że osoba z drugiej strony nieodebranego połączenia wypełniona jest jakimiś silnymi emocjami.
W końcu to bohater mojego bloga, a więc nie wiadomo w którym momencie wdepnę na minę.
Nie ukryję się przecież w mysiej dziurze - pomyślałem i nacisnąłem zielony przycisk.
- No nie! Nie róbcie z nas zboczeńców - Nieistotny powiedział, parafrazując Maksa Paradysa.
- Ale o co chodzi? O co chodzi? - Zapytam parafrazując pijanego pasażera taksówki ze starego dowcipu.
Nie miałem świadomości a więc i nie znałem powodów owego zarzutu, jaki wykrzyczał do słuchawki Jan Maria Nieistotny.
- O co chodzi? Raczej o kogo? O mnie chodzi.
- Nadal nie rozumiem
- Z opóźnieniem, to fakt ale zajrzałem na Twój blog w którym pozwalasz sobie na opisywanie mojego życia.
- Rozmawialiśmy przecież o tym i na takie opisywanie wyraziłeś zgodę.
- No tak, zabajerowałeś mnie trochę tym opowiadaniem o popularności. Komu jak komu ale mnie z takim nazwiskiem przyda się odrobinę zainteresowania. Nie myślałem jednak, że to zainteresowanie sensacją. Ty po prostu podchodzisz do mnie w sposób wybiórczy.
- Co znaczy wybiórczy?
- Ostatni post o czym był ? O pornografii, poprzedni też o pornografii. A w jeszcze starszym o seksie i jego odmianach. Przecież ja wychodzę u ciebie na jakiegoś totalnego zboczeńca.
- Tak źle to chyba nie jest. Jesteś typowym facetem o męskich poglądach i zainteresowaniach.
- A dlaczego akurat ten fragment naszej rozmowy wybrałeś. O ile pamiętam, mówiliśmy ostatnio o dobrych filmach, poezji a jakieś cztery dni temu to nawet o Gombrowiczu. O! Nie mogłeś napisać czegoś o Gombrowiczu.
- Kto to kupi? O Gombrowiczu już wszystko napisano.
- No oczywiście lepiej napisać coś o seksie i puścić perskie oko, że pewnie Nieistotny ma kompleks małego...
- Czekaj Jaśku. Czekaj, nim się zagalopujesz. Nigdzie nie napisałem że masz kompleks małego... czegokolwiek.
- Ja bardzo proszę nie mów do mnie Jaśku – oburzył się Jan Maria Nieistotny - to powoduje, że czuję się jakbym naprawdę jakiś kompleks miał.
- Ustalmy więc, kompleksów nie masz?
- Nie mam ale parafrazując po raz kolejny poetę można rzecz, że
… oprócz ciała mam przecież i duszę!
O seksie twój tekst
Jak chwast ją zagłusza.
Nikt nie wie, że jest
Pod sexem i dusza.
- I czego ta dusza chce?
- Rozmowy na przykład o transcendentalizmie w sztuce ludów ugrofińskich. O!
- Aleś przywalił. Ty, a ty przypadkiem nie startujesz w jakichś wyborach?
- Nie. Wiesz przecież jaki ja mam stosunek do polityki.
- To to ja wiem, ale tak się ostro odcinasz. Zobacz kto teraz startuje, same ideały i każdy się od czegoś odciął.
- Nie wiem nie śledzę. Chociaż może powinienem.
- To jak ma być? mam pisać o tobie czy nie? Najistotniejszy próbuje mnie zachęcić do pisania o sobie. On daje cynk a ja piszę. Prosta robota i ponoć kasa z tego może być konkretna.
- Rób co chcesz. Pamiętaj tylko o jednym, że jak Najistotniejszemu nie spodoba się tekst o sobie, to nie zadzwoni jak ja lekko wkurzony, tylko znajdą Cię powiedzmy za trzy lata w piasku jakiejś wstrzymanej budowy. Ty pisz, tylko zaznacz, że ja czasem o czymś ważnym mówię. O poezji chociaż prozą, nawet o Panu Bogu i ludzkiej przyjaźni O! O tej przyjaźni choćby wspomnij.
Pik. Połączenie zostało zakończone.
- O przyjaźni mówisz?
Zastanowiłem się chwilę. Zaznaczyłem wszystko co napisałem wcześniej i nacisnąłem opcję Delete.
Powitała mnie czysty ekran na który wrzuciłem:
Telefon zdążył wykonać tylko jedno piśnięcie. Odebrałem natychmiast, zauważyłem bowiem, że dzwoni mój najlepszy przyjaciel Jan Maria Nieistotny.
To już się źle zaczyna. Kto to kupi?