środa, 3 stycznia 2018

Te chwile kiedy czuję sie lepszy niż jestem.

Lubie sobie poczytać Księdza Bonieckiego. Korzystam z darmowej możliwości czytania Tygodnika Powszechnego. Kiedyś lubiłem też Księdza posłuchać, ale okazuje się, że w moich gustach różnię się zdecydowanie od przełożonych Duchownego.
Bez oglądania się na zasady pisowni języka polskiego specjalnie użyłem określeń funkcji z małej albo dużej litery.
Od dawna uważałem, że po takiej lekturze czuję się lepszy. Nie żebym był lepszy, ale czuje się lepiej. To takie trudne w ostatnich zwłaszcza czasach.
Znak czasów jest zaś taki, że pozostaje mi tylko lektura tekstów.
O moi rodzice. Chwała Wam za to, że nauczyliście mnie czytać. Czytać ze zrozumieniem – parafrazowałem cytat z Moliera.
Fragment z felietonu który poruszył brzmiał:
... Mówi się niekiedy, że żyjemy w czasach bylejakości, bez prawdziwych autorytetów. Ale może my prawdziwych autorytetów wcale nie chcemy, a na miejsce zajmowane dotąd przez autorytety stawiamy podobne do nas miernoty, „autorytety” na nasz własny obraz i podobieństwo? Autorytety prawdziwe zaś co najwyżej uznajemy dopiero po ich śmierci? Iluż jest pośmiertnych piewców wielkich ludzi, którzy kiedy ci żyli, albo ich lekceważyli, albo zatruwali im życie. *1
Ze smutkiem muszę przyznać, że ta niechęć do autorytetów to nie jest wynalazek ostatnich czasów.
W czasach słusznie minionej epoki, też gardziło się autorytetami. Autorytetem zgodnie z logiką był w danej chwili jeden człowiek, a jednostka była niczym.
Majakowski napisał że
Jednostka - zerem, jednostka - bzdurą, sama - nie ruszy pięciocalowej kłody, choćby i wielką była figurą, cóż dopiero podnieść dom pięciopiętrowy.
Wartością była partia, podejmująca wspólne decyzje. Kolektywne a więc pozwalające na ukrycie się za plecami towarzysza. W wypadku wtopy też uwalniały od odpowiedzialności plecy towarzysza. Jakież to bezpieczne.
Zadziwiające jest to, że mając w takiej pogardzie jednostkę doprowadzono w czasie tak zwanego okresu błędów i wypaczeń do jej kultu. Ale to już całkiem inna historia.
Potrzeba nam dobrych wzorców, ludzi z których dorobku można by czerpać własnym rękami.
Zauważył to nieodżałowany Bułat Okudżawa który śpiewał parę dekad temu
A przecie mi żal, że nad naszym zwycięstwem niejednym Górują cokoły, na których nie stoi już nikt  *2
Wyciągnęliśmy naukę z historii?
Tak, tak. Jednostka teraz wszystkim. Znów w modzie cokoły, Naczelnik, Sulejówek choć jakby bardziej „neo”.
Analizując słowa Księdza Bonieckiego zauważyłem, że korzystamy z dorobku kolejnego wielkiego Polaka. Wszak to Mikołaj Kopernik napisał rozprawę o wypierana pieniądza lepszego przez pieniądz gorszy. Odnoszę wrażenie, że ta ze wszech miar aktualna pozycja odnosi się nie tylko do pieniędzy