wtorek, 22 sierpnia 2017

Kierdy?

Można mnie zaprowadzić do lasu, na grzyby  i jak tych grzybów w kolorowej ściółce nie widzę. No chyba, że przypadkiem kopnę  jakiś kapelusz, wtedy jasne podbrzusze naprowadzi mnie na cel.
Może to okularki, może wada wzroku, może w końcu zaćma wokół której narobił ostatnio wiele  szumu mój okulista, ograniczając mi przy okazji ważność prawa jazdy.
Ze spokojem czekam na zabieg, według planu to 20 czerwca 2020r.
Prosiłem żeby było po południu , bo przed południem mam wyznaczona wizytę do kardiologa.
Żarty na bok. Jak to bowiem jednak się dzieje, że wszelkiego rodzaju literówki i zjedzone wyrazy tak łatwo wpadają mi w oczy?
Wpadają i zaraz wywołują skojarzenia, a że skojarzenia miewam niekonwencjonalne bywa z tego trochę radości i mam nadzieję, że nie tylko dla mnie.
Oto kilka dni temu jeden z tak zwanych brukowych portali ogłosił


Kierdy? Aż prosi się sparafrazować dziecięca odzywkę 
- Kierdy? Wterdy jak przyjadą  Szwerdy
Jak ktoś nie pamięta to dziecięca odpowiedź na pytanie 'kiedy?" brzmiała 
- Wtedy jak przyjadą Szwedy
Swoją droga to w podwórkowych czasach mieliśmy bogaty zasób wszelkiej maści powiedzonek, wierszyków i tak zwanych odzywek.
Gdzie to się wszystko podziało?
Myślę, że wszystko wchłonęła wszechobecna sieć internetowa do spółki z likwidacją osiedlowych trzepaków. 
Może to i dobrze, że je zlikwidowali. Pokażcie mi matkę która pozwoli teraz swojej pociesze wisieć na takiej rurce głową w dół?
Teraz nie trzeba stawać na głowie, teraz wystarczy być on line.