środa, 16 sierpnia 2017

Pytania bez odpowiedzi

- Tak wcale być nie musi ! – krzyknąłem, zwijając wcześniej dłonie na kształt tuby.
- Musi …. musi.... musi - odpowiedziało mi senne echo, uderzając swoją bezwzględną diagnozą w sam środek głowy.
- Musi to na Rusi, a w Polsce jak to chce – odszczekałem się echu.
- Nie... Nie ... nie - zdawało się odpowiadać echo, chociaż wedle wszelkiej logiki powinno odpowiedzieć chce , chce chce. Być może z wiekiem słuch mi nawala czego zresztą miałem doświadczyć już wkrótce.
- Panie Boże, czy bardzo zburzyło by Twój boski plan, gdyby spełniło się chociaż kilka moich planów? - swobodnie interpretując, powtórzyłem tu scenę ze „Skrzypka na dachu”.
- Spytaj Woodyego Allena * - zdałem się słyszeć odpowiedź, ale nikogo oprócz psa wokół mnie nie było. Pies, a właściwie suka spoglądała zaś na mnie z psią ciekawości, jakby chciała odgadnąć, będzie zabawa czy tylko jakieś wychowawcze trucie które trzeba przetrzymać, przysiadając dupą na ziemi. Sam też zdałem sobie sprawę z własnej śmieszności. Oto stałem po środku łąki, pomiędzy jeziorkami powstałymi w częściowo jeszcze czynnej żwirowni i miałem pytania. Pytania do Boga.
Dodatkowo uważałem chyba, że zasługuję na odpowiedź.
- No suczysko, wracamy do domu.
Suka skierowała się niechętnie acz we właściwym kierunku.
W oddali majaczyła już metalowa furtka z domofonem i numerem domu który można było zinterpretować jako „ćwiartka”
Tak ćwiartka to określenie świetnie do nas pasujące. Przynajmniej od jakiegoś czasu.
Żadnych jednak w tym określeniu wątków alkoholowych nie ma, to tak dla jasności.
Ot życie na ćwierć swoich możliwości.
Z drugiej jednak strony, kiedy widzę ten ogrom nieszczęść dokoła to czuję się jak jakiś cholerny wybraniec.
Panie Boże, dzięki ci, że nie kazałeś mi się rodzić gdzieś w Afryce. Mam czelność narzekać na to co dla innych pozostanie jedynie niespełnionym marzeniem?
Rzeczywiście, być może to narzekanie jest nieco na wyrost.
Nieco? Po prostu wyszedł ze mnie Adaś Miauczyński, szczególnie ten z „Dnia Świra”.
Pierdzielony inteligent lub też sam tylko za inteligenta się uważający.
I sam nawet tego nie wiem.
Na pewno człowiek, pewnie przeciętnie inteligentny
- Już wróciliście? - głoś żony przywołał mnie do rzeczywistości.



* Chcesz rozśmieszyć Pana Boga ? Opowiedz mu o własnych planach na przyszłość W.Allen