Telewizja pokazała,
A uczeni podchwycili,
Że jednemu psu gdzieś w Azji
Można przyszyć łeb od świni.
A uczeni podchwycili,
Że jednemu psu gdzieś w Azji
Można przyszyć łeb od świni.
Tak śpiewał o telewizji Jacek Kleyff,
jeden z założycieli niezapomnianego Salonu Niezależnych.
Piosenka z 1972 roku jest co prawda o
telewizji, ale pierwsze wersy utworu zmuszają do zastanowienia. W
jakiej kolejności to się odbywa? Czy to naukowcy wymyślają a
media prezentują, czy tez może to media prowokują jakąś tezą, a
naukowcy ze wszystkich sił próbują ją udowodnić.
Wychodzą z tego różne rzeczy, raz
odkrywcze raz pokraczne. A może o to właśnie idzie?
Przeżyć życie całkiem na serio jest
bowiem tak samo trudno jak spędzić je bez odrobiny powagi.
W jakich kategoriach odczytać poniższą
informację? To pozostawiam samym czytelnikom.
Zauważyłem oto taki tytuł na jednym
z portali
Naukowcy: Oglądający porno stają
się bardziej religijni. Ale seanse muszą odbywać się minimum raz
w tygodniu *
Czego to się nie zrobi dla własnego
zbawienia. Dlaczego jednak mam do codziennego menu wstawić pornosy?
Od czasu do czasu to inna sprawa.
Okazuje się, że za głębszą
religijność oglądających pornografię odpowiada poczucie winy,
które towarzyszy im w czasie seansów, a zbliżenie się do wiary to
rekompensata za popełniane występki? Tak właśnie się dzieje
zdaniem amerykańskiego socjologa Samuela Perry'ego
Jak zwykle trzeba było znaleźć
grono osób które do oglądania pornografii się przyznają a
jeszcze dodatkowo chcą o tym podyskutować. Ameryka to kraj cudów, a
więc uzbierało się 1300 gadatliwych i cierpliwych, bowiem
badania trwały 6 lat
Na początek okazało się, że ci,
którzy często i regularnie oglądali porno, wydawali się bardziej
religijni, częściej się modlili i uczestniczyli we mszy świętej,
niż ci, którzy mieli w zwyczaju obejrzeć film porno od czasu do
czasu.
No i znów okazało się że jeżeli
coś się robi to trzeba to robić z pasją.
Nie
liczy się to, że od czasu do czasu zerknie się ja jakąś opaloną
gołą dupę w akcji. Liczy się by robić to regularnie.
To tak jak z
uprawianiem sportu, zażywaniem magnezu, czy myciem zębów.
Z
myciem zębów to jest akurat problem. Perry zaznacza, że
oglądający filmy dla dorosłych na tyle często, że „staje się
to dla nich naturalną czynnością, jak mycie zębów” nie
powoduje już wyrzutów sumienia i nie wpływa na głębokość czy
intensywność wiary.
Jak więc zmobilizować przeciętnych
członków społeczeństwa do oglądania popularnych „pornosów”
Pole dla pomysłów wszelkiej maści
jest tu bardzo szerokie. Można po dobroci, można też nakazać.
To nakazywanie robi się ostatnio coraz bardziej popularne.
Naukowiec pisze dalej, że dla
religijnych Amerykanów i oglądanie pornografii jest sprzeczne z ich
poglądami na moralność i seksualność. – Pogodzenie tych
stanowisk to dla nich ogromny problem, zwłaszcza dla tych, którzy
oglądają filmy dla dorosłych często.
My tu w Polsce jakoś sobie z tym
radzimy.
A ja cytując Wojciecha Młynarskiego
- oczami wyobraźni bo na szczęście jej nie tracę, widzę ... Jak autorytety moralne i pasterze
namawiają do oglądania w wyższym celu filmów na popularnej
stronie z filmami XXX.