Pamiętacie te teksty które czytało
się całkiem gładko pomimo tego, że były napisane z mnóstwem
zamienionych liter ?
Takie jak ten poniżej
Niejaki Graham Rawlins w swojej pracy
doktorskiej stawiał tezę, że tekst będzie zrozumiały, jeśli
pozostawimy w spokoju dwie pierwsze i dwie ostatnie litery każdego
słowa.
Okazało się jednak, nasz mózg jest
genialny, dlatego kłopotu nie sprawia też czytanie tekstu, w którym
na miejscu pozostawiono tylko pierwsze i ostatnie litery każdego ze
słów.
Dlaczego możemy odczytać nawet tak
zniekształcony tekst? Radzimy sobie z tym, bo mamy zanotowane w
głowie schematy zapisu słów, które, jak gotowce, wyciągamy z
pamięci podczas czytania.
Im częściej używamy danego słowa,
tym bardziej utrwalony mamy jego zapis.
Mnie dla przykładu kilku lat trzeba
było, by w głowie zapisało się słówko „przyszedłem”
Odniosłem jednak sukces i dzisiaj
zżymam się na tego co mówi „przyszłem”
Co się dziwić skoro młodzież coraz
częście jeżzi a nie chodzi.
Pamięci własnej do słów, należy
chyba zawdzięczać to, że zainteresowałem się tekstem – Nie
lekceważ waginy !
- No nie, nie lekceważę, jestem pełen
uznania – pomyślałem i kliknąłem na tekst.
Niemiłym zaskoczeniem, a rzekłbym
nawet rozczarowaniem okazał się tekst o konsekwencjach
zachorowania i nie leczenia anginy.
No tak anginy to ja nie miałem od
ładnych paru lat, a o waginie ( nie żebym zaraz się chwalił)
pamiętam codziennie.
Ktoś powie : głodnemu chleb na myśli
ja zaś wolę tezę o schematach zapisanych w mojej głowie.
Z tego zaś wynikają same pożytki. Dzięki owemu talentowi mózgu, bez problemu zrozumiałem kolejny tytuł
Niektórzy uważają że to nie talent a zwykłe mózgowe lenistwo i bazowanie na gotowcach. Kurde, to jakaś totalna opozycja