Czuję się jak dziecko szczęścia. Dopieszczony jestem prawie codziennie informacjami z poczty elektronicznej. Na skrzynkę wpadają mi prawdziwe perełki
Oto z rana dostałem wiadomość, że nieznany mi dobrodziej chce mnie obdarować kwotą 5000 Euro.
Co mam zrobić?
Nie ociągać się tylko kliknąć link i w ciągu pół godziny inkasować. Czy może być szybszy sposób na ratunek dla mocno nadwyrężonego budżetu domowego?
Na dodatek okazało się, że jeszcze pięciu innych dobroczyńców chce mi po te pięć tysiaków wręczyć.
Boże. Sześć razy pięć tysięcy to trzydzieści tysięcy euro. Licząc nawet tylko po cztery złote za 1 ojro, wychodzi z tego okrągłe sto dwadzieścia tysięcy złotych
A mówią, że nie ma na tym świecie dobrych ludzi.
Nie mogłem zdecydować się, czy brać z jednego źródła czy ze wszystkich. Nie chciałem być zbyt chciwy bo jak mówi stare przysłowie - chytry dwa razy traci.
W efekcie nie kliknąłem nigdzie. Swoja drogą co ja bym robił z taką duża kasą.
Odpowiedź na powyższe pytanie przyniósł mail który otrzymałem nieco później.
Taste my @ss - tak zaczynała się informacja
Dla mniej zorientowanych, sam wyraz @ss to zmyłka aby automat kontrolujący nie wyrzucił słówka "ass' które powinno tu być użyte.
Pełna informacja brzmiała więc tak - "taste my ass" co znaczy po naszemu mniej więcej (przepraszam !) : "spróbuj mojej dupy."
Wychodzi na to, że owe pieniądze z pierwszego maila mógłbym przeznaczyć na dziwki i rum z drugiego, jak poetycko określają to w jakiejś szancie.
Kurde, mam sobie za plus, że jeszcze nie muszę płacić za taki próby i pewnie gdybym tak poszukał to mógłbym być testerem za friko.
Tylko czy mi się chce? Niechęć spowodowana lenistwem - problem znany od pokoleń - Pany to by chciały mieć ino one nie chcą chcieć.
Kiedy więc dobrowolnie zrezygnowałem z propozycji hedonistycznego trybu życia pozostało mi cieszyć się dniem codziennym.
Radość znalazłem choćby w tytule pewnego artykułu.
"Mucha z truskawką w zębach"
Moja wyobraźnia zaczęła pracować na pełnych obrotach, bo ile muchę wciśniętą w dorodną truskawkę mogę sobie wyobrazić, o tyle we łbie mi się nie mieści, że ktoś mógłby wcisnąć truskawkę pomiędzy musze zęby.
Zdjęcie które zauważyłem później wygasiło moją wybujałą wyobraźnię.
Swoją drogą wymyślacze tytułów muszą mieć ukierunkowaną wyobraźnię, a może tylko jej brak?
Brak wyobraźni a może tylko staranności widać choćby po tym tytule
I już mam dobry humor bo jak śpiewał Wojciech Skowroński - Ja to się ciesze byle czym