czwartek, 12 października 2017

Szare drzwi mojego życia nie sa takie całkiem ponure

Piłem kawę w kubku z rysunkiem Andrzeja Mleczki. Spodobało mi się zwierzenie narysowanego tam mężczyzny, a brzmiało ono tak:
- Z każdym dniem rośnie ilość osób które mogą pocałować mnie w dupę.
Ujęło mnie to ponieważ sam tak nie umiem i choć potrafię głośno powtórzyć tę myśl z realizacją bywa już gorzej. Kurde, jakoś mi cały czas zależy.
Jedenastego października po raz dziewiętnasty obchodzony był Światowy Dzień Coming Outu czyli tak zwany „Dzień wychodzenia z szafy”.
Jak się wychodzi z szafy?
Osoba, najlepiej znana, z byle czego, ze ścian i ścianek sprasza dziennikarzy i ogłasza publicznie – Jestem gejem (lesbijką).
Tadam i oklaski. Z jakiego powodu te brawka ?. Z powodu skłonności do ekshibicjonizmu?
Bardzo przepraszam, ale co mnie to za przeproszeniem gówno obchodzi?
Co mnie obchodzi kto z kim, kiedy i dlaczego robi to w swojej sypialni?
Do chwili kiedy ktoś nie złapie mnie za mój własny tyłek, najważniejsze jest dla mnie to ile człowieka jest w danym człowieku. Tego przysłowiowego cukru w cukrze.
Nie tworzę etykiet (z wyjątkiem tych na własną nalewkę) więc ich nie używam.
A ten, po po tym publicznym zwierzeniu jest trochę sam sobie winien, że słyszę  takie jego oceny.
- Jest sympatyczny jak na geja.
I nie zwalałbym tego wszystkiego wyłącznie na homofobię.
A przecież w innej sytuacji można by usłyszeć po prostu – jest sympatyczny.
Albo przeciwnie, że to kupę drania, bez tych dodatkowych "rowerowych" dopowiedzeń. 
Ktoś powie - koszty sławy.
Jakiej sławy ? To tylko czubek czyjeś głowy lekko wychylił się ponad morzem ludzkich głów. 
Ale któż chce być szarym człowiekiem ? Takim o którym śpiewała Kora w piosence „Szare miraże”
I tajemnicą niech pozostanie
Co zwykle jadasz na śniadanie
I czy w tygodniu kochasz się
Razy siedem czy też pięć*
Sposób na życie, mocne uderzenie w publiczność czymś nieoczywistym. W chwili gdy medialna kariera zwalnia, można zawsze wyjść z szafy albo zwierzyć się, że
W młodości miało się okres fascynacji tą samą płcią.
Było się molestowanym przez księdza
Było się  molestowanym przez członka rodziny.
I już brukowce mają o czym pisać. 
Działania takie stępiają naszą wrażliwość na autentyczne tragedie związane z molestowaniem i naruszaniem ludzkiej godności.
Ale kto o to dba we wszechogarniającej nas potrzebie autopromocji.
Biorąc to wszystko pod uwagę zauważam, że moje życie jest rzeczywiście całkiem szare.
Miałem normalnych rodziców, fajnego księdza katechetę, a kiedy pojawił się mniej fajny zanotowałem absencję na listach obecności.
Nie miałem problemów z określeniem własnej tożsamości i nie interesuje mnie kto komu co gdzie wkłada i kto jest stroną aktywną a kto bierną tych czynności.
Na co mi ta wiedza?



*) Szare miraże