W parku imienia Bardzo Ważnej
Persony,w plątaninie asfaltowych alejek, jest taka jedna gdzie w
cieniu starego dębu stoi mała drewniana ławeczka.
Codziennie, późnym popołudniem siada
na niej pewien starszy dżentelmen. Nie taki stary by posiłkować
się laską, ale i nie taki młody by skupiać na sobie uwagę lasek.
Sam zresztą nie używa tego
porównania, daje nam to pewne wskazówki co do jego wieku.
Kładzie swoją skórzaną torbę pod
szczebelkami ławki, zawsze z prawej strony. Potem zakłada nogę na
nogę. Zawsze prawą na lewą. Szeroko rozłożywszy ramiona, opiera
je na poręczy i patrzy gdzieś tam daleko, ponad żywopłoty, krzewy
i nawet koronę tego starego dębu.
Wszystkie jego myśli, ważne dla
niego, wydają się tak nieistotne, wobec słonecznego żaru,
zimowego chłodu i upartej zmienności pór roku.
Tak samo nieistotne jest to układanie
teczki w ustalonym porządku i kolejnośc zakładania nogi na nogę.
I im dłużej zagłębia się w swoich
myślach tym bardziej wydaje się sobie nieistotny.
Pan Nieistotny.
Jan Maria Nieistotny