środa, 20 listopada 2013

Kwalifikacje

Ponoć gentlemani porzucili zegarki. W komórce też można sprawdzić godzinę, a mniej wpada w oko na konferencjach prasowych.
Co prawda Pan Nieistotny w żadnych prasowych konferencjach nie występuje, ale postanowił uderzyć się w piersi. Jest wyjątkiem bo bije się we własne.
Posiada kilka zegarków, przy czym dwa są prezentem od małżonki. Nie dość że wszedł w ich posiadanie w ten potępiany ostatnio sposób, to jeszcze jeden z rocznicowych zegarków dostał rzeczywiście prawie dwa lata po jubileuszu.
Dodatkowo jak w jakimś prawie serii, nie zgłosił faktu uzyskania korzyści w żadnym formularzu PIT. Sam nie wie czy jest to jakaś okoliczność łagodząca ale i on zrewanżował się swojej ślubnej ofiarując jej zegarek z okazji urodzin.
Z tych dwóch otrzymanych zegarków oba są oryginalne, stwierdził to zegarmistrz wymieniając w jednym, tym droższym cały tak werk czyli tak zwaną maszynerię
Mówił, że to się nie opłaca, ale Jan Maria stwierdził - wartości emocjonalne nie mają dla mnie ceny.
Z przyzwyczajenia chodzi z tym starszym i tańszym uważając, że w przypadku uszkodzenia strata będzie mniejsza.
A drugi? Drugi sobie tyka spokojnie za szybą szafki stojącej w pokoju Nieistotnego.
Czy w ten sposób Nieistotny nie posiada kwalifikacji do bycia ministrem?
A może tylko do odwołania? Ale żeby odwołać to trzeba najpierw być, a więc kwalifikacje są.
Są w jego kolekcji również dwa zegarki od lobbystów. Jeden z przemysłu gipsowego, a drugi papierniczego.
W obydwu najdroższym elementem są baterii zasilające mechanizm, a więc z tego powodu na kwalifikowały się do żadnego rejestru korzyści.
A więc - Panie Premierze, tu jestem – zawołał Jan Maria Nieistotny.
A tak na marginesie, ktoś mądry wytłumaczył dlaczego dorośli faceci paradują z tak drogimi zegarkami.
Zegarek to dyskretny symbol statusu społecznego i poziomu materialnego.
Po pierwsze, wartość oceni tylko człowiek znający się na rzeczy a więc również majętny. Maluczkich nie kłuje w oczy. To okazało się nieprawdą bowiem jak widać znają się na tym również upierdliwi dziennikarze.
Po drugie drogi samochód może być służbowy, albo w leasingu a dom wynajęty. Rzadko zdarza się dostać służbowego Patka, albo leasingować taki.
Dobrym dodatkiem może być i wieczne pióro. Ale kto teraz pisze piórem?
Choćby bohater tego bloga.
- Panie Premierze tu jestem, mogę używać pióra.